Dlaczego Phil bije Filipa?
nie, nie fizycznie, ale językowo. Jaką przewagę ma Phil nad Filipem w nauczaniu angielskiego?*
*Hans nad Janem w nauczaniu niemieckiego czy Migel nad Michałem w nauczaniu hiszpańskiego?
Pierwsze słowa usłyszane i wypowiedziane przez Phila były w języku angielskim. Jako mały chłopiec mama pakowała mu SANDWICHES a nie kanapki, bawił się ball a nie piłką i bardzo lubił STRAWBERRIES a nie truskawki …… Phil jest native speakerem.
Mówi poprawnie, w naturalnym tempie, operuje językiem JĘZYKIEM angielskim jako ojczystym i w łatwy i naturalny sposób wprowadzi Was w poprawne struktury gramatyczne, idiomy i wyrażenia. Bez polskiego filtra, którego Filip, choć jest dobrym nauczycielem, pozbyć się nie może.
Nie zrozumcie mnie źle… nasz Filip jest “pobity” przez Phila – PROFESJONALNEGO nauczyciela a nie przypadkowego native speaker’a… John’a. Jeśli macie wątpliwości czy to ma znaczenie to zastanówcie się czy potrafilibyście uczyć języka polskiego obcokrajowców. Nie?? Dlaczego? Przecież świetnie nim władacie. Ale nie odbiegajmy od tematu.
Jeśli zatem zgadzacie się z tym, że Phil, już na starcie ma dużą przewagę językową to mogą zamarzy się Wam zajęciach przez niego prowadzone. Tak, tak już słyszę głosy sprzeciwu… doczytajcie proszę do końca.
Gdzie możecie zatem spotkać Phila? Jeśli mieszkacie w dużym mieście to przy odrobinie szczęścia pewnie w pubie w piątkowy wieczór. Ale jeśli nie, to na internetowej platformie do nauki języków obcych takiej jak na przykład italki.com. (nie jest to post sponsorowany?)
Sama, testuję tą platformę od ponad 2 lat i z czystym sumieniem mogę ją zarekomendować ponieważ:
- moje zajęcia są spersonalizowane – określiłam swój cel – konwersacje, ale miałam do wyboru wiele innych tj przygotowanie do egzaminu, angielski biznesowy
- wybieram godziny i czas, który mi odpowiada
- miałam szansę przetestować wcześniej nauczyciela na lekcji próbnej, zobaczyć jej/jego filmik prezentacyjny (zawsze należy uważać na John nie-lektora)
- nie jestem na stałe związana z nauczycielem wykupuję tylko pakiet i już
- nie związałam się również z platformą żadnymi stałymi zobowiązaniami finansowymi
- wybrałam język, akcent nauczyciela (mój ukochany British), jego obecne miejsce zamieszkania
- zdecydowałam się na nauczyciela, który oferował akceptowalną dla mnie cenę
- zdarzyło mi się odwołać zajęcia, bez zbędnego tłumaczenia się i dodatkowych kosztów (sprawdźcie dokładnie regulamin)
Muszę być jednak fair i wspomnieć o jednym minusie.
Mając dobrego nauczyciela istnieje niebezpieczeństwo, że jego grafik szybko się zapełni i nie będzie dla Was miejsca…. ale zawsze możecie wtedy poszukać kogoś innego. Kate, Georga czy Zoe czekają.
Jeśli Was nie przekonałam to poddaję się…. na dzisiaj ?
Pamiętajcie, że zawsze warto mieć otwartą głowę i próbować. A nuż będzie to strzał w 10.